List od Zuzi i jej mamy z Bielska-Białej z początkowego okresu terapii (14 października 2012)

List od Zuzi i jej mamy z Bielska-Białej z początkowego okresu terapii (14 października 2012)

Mama: Jestem mamą Zuzi ,17-latki , która ma problem z jąkaniem, ale już po pierwszej wizycie u Pana dr Mieczysława Chęćka , osiągnęła sukces, gdyż poprawiło się jej samopoczucie, odzyskała wiarę, że Ktoś może Jej pomóc.

Zuzia zaczęła się jąkać w przedszkolu, trwało to w czasie aklimatyzacji, później się skończyło. Jąkanie powracało w trudnych dla Zuzi sytuacjach, np. rozpoczęcie nauki w nowej szkole, przedstawienie szkolne. W domu Zuzia się nie jąkała .W szkole średniej doszły stresy związane z nauką i rówieśnikami, jąkanie się nasiliło. Jąkanie zaczęło przeszkadzać Zuzi w nauce i kontaktach z rówieśnikami. Miała chwile załamań, zniechęcenia, kiedyś bardzo ambitna, zaczęła tracić wiarę w swoje umiejętności i możliwości, jej samoocena stawała się coraz niższa .Na lekcjach nie chciała być aktywna, nie brała udziału w dyskusjach, Jej głos był ściszony . Zaczęła martwic się tym, jak będzie zdawać maturę z j. polskiego, czy w ogóle pójdzie na jakieś studia.

Zuzia: Nazywam się Zuzia, w 2013 roku kończę 18 lat. W szkole podstawowej czy wcześniej nie czułam że jąkanie jest dla mnie problemem. Podobało mi się bycie przewodniczącą, załatwianie klasowych spraw, występowanie w szkolnym teatrzyku. Jednak z czasem zaczęłam zauważać, że raczej unikam sytuacji, gdy muszę się dłużej wypowiedzieć. Nie zgłaszam się tak często na lekcji.

Gdy poszłam do gimnazjum i zaczął się okres dojrzewania, każdy zwracał uwagę za wygląd zewnętrzny, czy jakieś szczególne umiejętności, generalnie prezencję. To sprawiło, że poczułam dużą presję, gdyż wiedziałam jaka jest moja słaba strona, a ona właściwie przyćmiła moje zalety. Przez jąkanie czułam, że nie jestem sobą. Wiadomo, że były lepsze momenty, zwłaszcza poza szkołą, myślałam wtedy, że już po wszystkim od teraz będzie lepiej, ale jąkanie wracało jak bumerang.

Następnie, rok temu, trafiłam do liceum i postanowiłam, że pozbędę się mojego jąkania. Myślałam, że uda mi się to zrobić samemu, przez siłę myśli. Na przykład wmówienia sobie czegoś, zmiany wartości. Jednak, ponieważ presja była duża, im bardziej chciałam się zmienić, tym gorzej mi to wychodziło.

Zaczęłam mieć depresyjne dni, w szkole mi nie szło, nie mogłam się na niczym skupić. Poczucie stresu przed niemalże każdą lekcją, sprawiło, że nieco schudłam. Poszłam do logopedy, jednak po paru spotkaniach, pani powiedziała mi, że moje jąkanie nie jest mechaniczne (na sesjach mówiłam płynnie), więc nie za bardzo może mi pomóc. Powiedziała, że mój problem jest na tle psychicznym, więc skierowała mnie do psychologa. Z panią psycholog miałam spotkania przez drugie półrocze. Poczułam się po nich jeszcze gorzej. Mój „psychiczny” problem rozgrzebał się jeszcze bardziej w mojej głowie i myślałam o nim non stop.

Później nadeszły wakacje. Ja zamiast korzystać z nich, często zamykałam się w domu. Rozmyślałam czy będę w stanie funkcjonować w przyszłości, budowałam strach przed nowym rokiem szkolnym.

W ostatnim tygodniu sierpnia i we wrześniu zaczęłam jąkać się jak nigdy. W domu nie mogłam powiedzieć płynnie, ani jednego zdania, brakowało mi powietrza, chciałam się zapaść pod ziemię.

Mama: Wiedziałam, że może Jej pomóc jedynie specjalista, który zajmuje się tym problemem od lat

i ma w tej dziedzinie sukcesy, dlatego zgłosiliśmy się do Pana doktora. Przed pierwszą wizytą wiedzieliśmy, że terapia może trwać długo, że będzie wymagać od Zuzi wytrwałości, cierpliwości w wykonywaniu codziennych ćwiczeń, oraz, że cała rodzina musi pomóc uporać się Jej z tym problemem, a przede wszystkim rozumieć . Z wielką nadzieją pojechaliśmy na konsultacje i nie zawiedliśmy się. Zuzia dostała konkretne wskazówki i ćwiczenia, a także szczerze mogła w gronie rodzinnym powiedzieć o swoich problemach. Rodzina też mogła poćwiczyć i poznać nowy sposób mówienia ( bardzo nam się to spodobało, a nawet sprawia nam to frajdę i rodzinną rozrywkę).

Zuzia: Gdy nadszedł dzień wizyty, pojechałam z rodziną bez większego stresu (w sytuacjach życiowych najbardziej stresuje mnie to, że się jąkam), ponieważ wiedziałam, że tam moje jąkanie będzie wysłuchane. Lecz, gdy musiałam opowiedzieć o sobie, przy całej mojej rodzinie, kamerze, doktorze Chęćku, zaczęłam się jąkać tak mocno jak w ostatnimi czasy. Później atmosfera nieco się rozładowała, wysłuchałam wszystkich zaleceń, wypróbowałam techniki płynnego mówienia i pojechałam do Bielska gotowa rozpocząć terapię domową. Wiedziałam, że aby cokolwiek osiągnąć, musze się pozbyć mojego głównego stresu.

Mama: Ponieważ Zuzia ma problem z wypowiedziami na forum klasy, od razu w pierwszy dzień po wizycie u Pana doktora napisałam list do nauczycieli informujący o terapii , oraz porozmawiałam z panią pedagog o problemie córki. Po rozmowie wiedziałam, że nauczyciele nam pomogą. Zuzia nie pokazała tego listu, tylko podchodziła do nauczycieli i sama ich informowała o tym, że podjęła się terapii i prosi chwilowo, żeby nauczyciele ją odpytywali poza klasą. Byłam zdziwiona, że stać było Zuzię, na taki odważny krok, ale byłam z Niej dumna i zrozumiałam już wtedy, że cos się zmieniło.

Zuzia: Wszystkie nauczycielki były bardzo wyrozumiałe i ciepłe, dlatego poczułam się podbudowana, że mam w nich wsparcie.

Zaczęłam wykonywać zalecaną dawkę codziennych ćwiczeń. Początkowo wydawały się troszkę irytujące i wstydziłam się je wykonywać przy rodzinie, ale już po 2 dniach bardzo mi się spodobały i wykonywałam je z przyjemnością. Co optymistyczne, już po 2 tygodniach zauważyłam poprawę. Używając technik płynnego mówienia, mogę swobodnie się wypowiadać w domu, porozmawiać szczerze, opowiedzieć jakąś anegdotkę, a wcześniej tego unikałam. Poza domem, wiadomo, że jest mi ciężko. To dopiero początek terapii, jeszcze nie potrafię całkowicie się uspokoić i wolno powiedzieć to co bym chciała, gdy czuję ucisk w gardle przy obcych osobach, czy nawet znajomych. Jednak wierzę, że przy systematyczności w wykonywaniu ćwiczeń i nie cofaniu się przed pomocą, dam radę pokonać swój problem i nareszcie poczuję się sobą.

Mama: Zuzia zyskała nadzieję, ze uda się Jej wyjść z tego problemu, codziennie pilnie wykonywała ćwiczenia, Jej głos poprawił się po paru dniach, a płynność mowy? Poznała sposób jak zwolnic tempo mowy I nawet, kiedy chciała coś opowiedzieć i zaczynała się jąkać ,to kiedy zmieniała sposób mówienia na podany przez Pana doktora na mówienie śpiewne, polegające na przeciąganiu samogłosek , to potrafiła mówić płynnie. Teraz jest na początku terapii, ale już lepiej czuje się w szkole, w domu, ma większy zapał do nauki. Mam nadzieję, że wytrwa i będzie pilnie ćwiczyć mowę aż uda się Jej zapanować nad jej płynnością.

Już teraz chcę bardzo podziękować Panu doktorowi, za odszukanie i wyzwolenie u Zuzi siły do podjęcia walki ze swoim problemem, za nadzieję, spokój i profesjonalizm terapeuty. Wiem i Zuzia też to wie ,że jej się uda.

Najnowsze informacje

logo nowe1

Zmodyfikowana Psychofizjologiczna Terapia Jąkania

ul. Kubsza 31, I piętro
44-300 Wodzisław Śląski
Polska

Skontaktuj się

Komórka: +48 605 855 058
Stacjonarny: +48 32 415 22 23
E-mail: mcheciek@op.pl

Rejestracja wyłącznie drogą telefoniczną lub mailową

Poniedziałek - Czwartek:
17:30 - 19:30