List osób z 3.grupy po uczestniczeniu w Programie Intensywnej Terapii dla Osób z Dysfluencją Mowy (Wisła 2018)

Błażej:

Dobrze, zacznijmy od początku.
Doktora Chęćka poznałem rok temu w lutym, wtedy uważałem, że jest potrzebna mi pomoc, ale na siłę nie chciałem nikogo do siebie dopuszczać, temat mojego jąkania był dla mnie tematem tabu. Bardzo bałem się na ten temat rozmawiać, jak i zarówno bałem się reakcji drugiej osoby, w każdym aspekcie próbowałem się ,,wspierać’’ innymi osobami, poniekąd wykorzystywałem ich żeby załatwiali za mnie rzeczy, o których już samo myślenie przyprawiało mnie o dreszcze i bóle brzucha. Tak bardzo byłem przerażony kontaktem z drugim człowiekiem, że do nauczycieli pisałem na kartkach bo wydawało mi się że w ten sposób będzie szybciej, a przede wszystkim lepiej dla mnie ( tak jak wtedy myślałem, ale ucieczka nigdy nie jest lekarstwem, jest to krótkotrwała pomoc).
Wtedy doktor Chęciek zaproponował mi turnus terapeutyczny, który miał trwać aż 12 dni, oczywiście byłem temu przeciwny, ale zgodziłem się po to, by niczego już nie żałować (pamiętam jak mówiłem wszystkim, że rodzice wysyłają mnie na ,,obóz koncentracyjny’’) a prawda była taka że strasznie się bałem, jechałem całkiem sam, nie wiedziałem co będzie się działo w Wiśle, i jakie osoby tam spotkam, byłem takiej myśli, że nie potrzebuję żadnych znajomości i nie będę z nikim gadał przez cały turnus (na złość moim rodzicom, co było głupotą ).
Po przyjeździe na turnus, nie powiem że było łatwo, ale nikt nie mówił że tak będzie, moja logofobia była ogromna, bałem się kiedykolwiek odezwać, jednak widziałem, że metody, które powoli poznawałem naprawdę działały, i przestawiłem sobie w głowie, skoro mówię płynnie i wolniej podczas terapii i po zajęciach, to co niby się zmieni jeśli wyjdę na miasto? W pokoju byłem z trzema innymi uczestnikami, których poznałem w trakcie turnusu i zawdzięczam im naprawdę dużo, kontakt mam z nimi do dnia dzisiejszego i wspieramy się nawzajem w sprawach, które nie dotyczą tylko mowy, ale naprawdę we wszystkich innych. Wsparcie drugiej osoby na turnusie gdzie jesteś zupełnie sam (albo tak przynajmniej myślisz ) jest bardzo ważne.
W połowie turnusu całkiem się otworzyłem, zauważyłem postępy i z większością uczestników miałem stały i bardzo dobry kontakt, razem z nimi śmiałem się z niepowodzeń, i cieszyłem się z każdego małego sukcesu.
Koniec końców wyjechałem z turnusu z podniesioną głową i z ogromną pewnością siebie, a jeśli spadła, zawsze znalazł się ktoś kto podał pomocną dłoń ?. Opuszczając turnus i wszystkich znajomych, tak naprawdę popłakałem się, bo każdy mieszka bardzo daleko od siebie, a niektórzy nawet 800km, i chciałem z nimi zostać dłużej, ale niestety dzień wyjazdu nadszedł a ja wróciłem do swojego miasta jako nowy człowiek, który jednak potrafi mówić i wyrażać swoje opinie!!!
Nieważne ile razy będę dziękował wszystkim terapeutom, doktorowi i osobom z turnusu to zawsze będzie za mało. Każdy terapeuta uczył nas czegoś innego, każdy traktował nas jak ,,normalnych” ludzi, którzy potrzebują pomocy. W czasie wolnym wychodziliśmy codziennie na miasto i spędzaliśmy długie godziny razem.

Podsumowując moją baaardzo długą wypowiedź... dziękuję wam wszystkim!!
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Damian:

Turnus w Wiśle pomógł mi, dodając jeszcze większej pewności siebie, mówię płynniej, co zauważyli znajomi. Nadal mam trudności z niektórymi wyrazami lecz będę nad tym pracować, żeby ograniczyć występowanie zacięć na nich.
Bardzo dziękuję wszystkim terapeutom i wolontariuszom za pomoc oraz poświęcony czas i serdecznie pozdrawiam.
e-miał: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Kamil:

Nie chcę zawierać tutaj zbyt wiele słów. Zresztą zawsze byłem małomówny. Moja historia z jąkaniem od dzieciństwa była pewnie podobna do wielu przypadków innych osób – problem pojawił się w wieku przedszkolnym, podejmowano jakieś próby terapii i niekiedy na tym się kończyło. Jednak zdarzyło się, że usłyszałem o terapii dr. Mieczysława Chęćka. Moja mama zadzwoniła, by umówić się na wizytę, gdyż wtedy sam jeszcze bałem się gdziekolwiek dzwonić, i tak oto, po kilku spotkaniach, pojechałem na turnus terapeutyczny.
Przyznam, że z początku obawiałem się jak będą wyglądały zajęcia i jak przeżyję te dwanaście dni. Okazało się, że moje obawy jak zwykle były niepotrzebne. Zajęcia prowadzone przez doświadczonych terapeutów jak i wolontariuszy z każdym dniem pomagały mi w zmianie płynności mojej mowy oraz zmianie osobowości. Poznałem też fantastyczne osoby, z którymi dobrze się bawiłem i spędzałem razem czas. Mam też wielką nadzieję, że kontakty zawiązane podczas turnusu z innymi uczestnikami przetrwają i czasem będziemy mogli się widzieć na wspólnych spotkaniach.
W czym jednak terapia mi pomogła? Przede wszystkim pozwoliła mi upłynnić mowę. Nigdy wcześniej nie zapytałbym się ekspedientki w sklepie, gdzie mogę znaleźć jakiś produkt. A teraz? Teraz, gdy jest to potrzebne, ochoczo lgnę zamienić parę zdań, zapytać się o coś lub o coś poprosić. Nie boję się rozmawiać przez telefon, aby na przykład umówić się na wizytę u lekarza. W skrócie przestałem się bać rozmawiać z obcymi ludźmi. Dzięki uczestnikom turnusu stałem się także bardziej otwartym i towarzyskim człowiekiem. Wszystkie te cechy, które nabyłem podczas wyjazdu, pozwoliły mi czynić rzeczy, których wcześniej bym nie uczynił. Otworzyło mi to wachlarz możliwości do spełnienia. Z odrobiną pracy i wytrwałości mogę teraz realizować moje życiowe plany.
Ale praca i wytrwałość nie tyczy się tylko realizacji swoich marzeń, ale też płynnej mowy. Jeśli chcemy, by nasza płynna mowa (którą niepodważalnie po turnusie uzyskało wiele osób) dalej była płynną mową, to musimy wciąż ćwiczyć, aż wejdzie nam to w krew.
Chciałbym w ten sposób podziękować wszystkim uczestnikom turnusu za wsparcie, wolontariuszom za rady i dobry przykład, że nasz cel, z którym przyjechaliśmy do Wisły, może być osiągnięty. Dziękuję także wszystkim terapeutom i dr. Mieczysławowi Chęćkowi, za wielką pracę, chęci i cierpliwość oraz włożone serce w całą waszą pracę i pomoc dla nas wszystkich. Dziękuję naszym największym Aniołom.
e-mail:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kinga:

Kiedy 4 lata temu wyjeżdżałam z Wisły raczej nie spodziewałam się, że jeszcze kiedyś tu wrócę. Byłam zdeterminowana i gotowa do działania, byleby tylko podtrzymać te niesamowite efekty płynnej, poturnusowej mowy. Niestety z biegiem czasu uznałam, że przecież mówię w porządku, więc po co mi ćwiczenia czy wykonywanie telefonów terapeutycznych. Myślę, że to był duży błąd, że zbyt szybko porzuciłam pracę nad sobą i swoją wolną mową. 

W dzień  urnusu byłam dosyć spokojna i ciekawa tego co przyniosą te nadchodzące dni. Mój stan ducha szybko został zburzony pierwszym publicznym wystąpieniem, gdzie mieliśmy powiedzieć przy mikrofonie kilka zdań o sobie. 

Nigdy nie lubiłam, jak chyba my wszyscy, przemawiać przed dużą i obcą mi publiką. W ciągu tych 12 dni w Wiśle robiłam to jednak tyle razy, że stres związany z wystąpieniami zmalał niemal do minimum. Ludzie, którzy na początku byli mi obcy, stali się kimś, komu w każdej chwili mogłam się zwierzyć. Spędziliśmy ze sobą niesamowity czas, rozmawiając o wszystkim i wzajemnie się wspierając. Każde zajęcia uczyły nas nowych technik i metod radzenia sobie ze swoim jąkaniem i logofobią. Spowolnione tempo mowy, relaksacja, techniki ułatwiające mówienie, popołudniowe zajęcia w grupach, gdzie oprócz rozmów o swoich problemach przezwyciężaliśmy swoje lęki prezentując przemówienia czy odgrywając różnego rodzaju scenki z codziennego życia, czy też w końcu dla mnie chyba najważniejsze - zajęcia w mieście, zagadywanie do obcych osób, pytanie o godzinę, drogę, przeprowadzenie ankiety, czy krótka rozmowa. Nawet jeżeli coś nie wyszło nam idealnie, zawsze mogliśmy liczyć na wsparcie terapeutów, wolontariuszy, którzy przecież kiedyś także przez to przechodzili, czy innych uczestników. 

Myślę, że nie ma takich słów, które mogłyby wyrazić moją wdzięczność do tych wszystkich cudownych osób, które tam poznałam. To, co wspólnymi siłami udało nam się osiągnąć, jest niesamowicie motywujące i mam głęboką nadzieję, że każdy z nas da z siebie wszystko, by podtrzymać efekty płynnej mowy. 

Chciałabym bardzo polecić Wam wszystkim terapię doktora Chęćka, a jeśli chcecie dowiedzieć się coś więcej o mojej 'przygodzie' z jąkaniem zapraszam tutaj:
List Kingi po turnusie terapeutycznym 2014

e-mail:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Maciek:

Turnus terapeutyczny w Wiśle pozwolił mi przede wszystkim na pokonanie logofobii, która od zawsze mi towarzyszyła. Teraz nie boje się dzwonić ani rozmawiać, czy zadawać słynne pytania o godzinę albo jak dojść do jakiegoś miejsca z obcymi ludźmi.
Zajęcia z terapeutami są tak prowadzone, że każdy wyjeżdża z turnusu z widocznymi efektami płynnej mowy, które trzeba później jak najdłużej podtrzymywać. Ćwiczenia z wolontariuszami były bardzo kreatywne- połączenie zabawy z technikami płynnego mówienia. Ten czas był wykorzystany przeze mnie jak najlepiej, można było poznać bardzo fajnych ludzi i spędzić wraz z nimi przyjemnie czas (pozdrawiam najlepszą grupę trzecią).
Przed turnusem strasznie nie lubiłem zmian w moim życiu. Każda nowa, nieznana mi rzecz była odbierana przeze mnie w sposób negatywny. Teraz tych zmian się nie boję. Wiem, że mogą one przynieść korzyści. Moja terapia trwa i będzie trwała przez cały czas. W końcu odczuwam ulgę, że mogę powiedzieć dokładnie to, co chcę, bez przestawiania wyrazów czy ich zamieniania na inne. Mogę czuć się swobodnie w miejscach, w których kiedyś odczuwałem paraliżujący stres. Jestem nowym Maćkiem, jak dotąd najlepszą wersją siebie. Spełniam postawione przez siebie cele. Dalej się rozwijam i nie mam zamiaru na tym poprzestać. Pracuję nad płynnością mowy, by jąkanie nie przejmowało kontroli nad moim życiem.
Osobno chcę podziękować każdemu terapeucie za poświęcony czas, udzielanie rad oraz wskazówek. Dziękuje wolontariuszom za dobre słowa, wsparcie oraz mile spędzony czas. Doktorowi Mieczysławowi Chęćkowi za to, że organizuje takie Programy terapeytyczne dla osób jąkających się. Bez tego wiele ludzi męczyłoby się ze swoim problemem, a teraz wiedzą jak można sobie z nim poradzić i go przezwyciężać. Polecam każdemu turnus terapeutyczny w Wiśle.
Przełamujcie swoje dotychczasowe problemy. Jąkanie nie musi być uciążliwe. Techniki poznawane na turnusie pozwalają na stopniowe niwelowanie bloków i sprawiają, że masz kontrolę nad swoją mową. Moja nauczycielka od chemii nam mówiła: ,,dopóki walczysz jesteś zwycięzcą’’. Cytat bardzo popularny, jednak dla mnie jest najważniejszą myślą, którą się kieruję już od paru lat. Walczę. I walczyć będę w kierunku coraz płynniejszej mowy.
O mojej ,,przygodzie z jąkaniem’’ można przeczytać w pierwszym liście:
List Maćka z Częstochowy 2016

e-mail:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Mateusz D.:

Witam wszystkich, jestem Mateusz z Wodzisławia Śląskiego. Na turnusie byłem trzeci raz, tym razem byłem tylko, żeby się wzmocnić przed studiami, dlatego bardzo długo zastanawiałem się, czy go naprawdę potrzebuję, ponieważ po moim drugim turnusie efekty mojej płynnej mowy wciąż się utrzymują.
Ten turnus był, jak i poprzednie świetny, poznałem dużo bardzo miłych ludzi, z którymi dalej utrzymuję kontakt, nawet się zaprzyjaźniliśmy. Bardzo dobrze wspominam z nimi wieczory integracyjne. Jeśli chodzi o zajęcia, to każde według mnie jest tak samo ważne, czy to ćwiczenia przeponą, czy też relaksacja, ponieważ każde z nich są układanką i jak zabraknie jednego elementu, to efekt końcowy nie będzie taki sam.
Terapeuci jak zwykle mają bardzo dobre podejście do uczestników, nikt nie czuje się dyskryminowany, każdy ma prawo do pełnej, własnej wypowiedzi. Atmosfera na turnusie jest przyjazna i komfortowa, można się na nim ponownie otworzyć na świat.
Polecam Program terapeutyczny każdej osobie, która chce zmienić coś w swoim życiu, stać się prawdziwym/ą sobą, która nie musi bać się wypowiadania słów na które ma ochotę.
Jeśli chcecie poznać moją historię walki z moją wadą, to tutaj zapraszam do lektury:
List Mateusza z Wodzisławia Śląskiego 2016
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Mateusz K.:

Myślę, że turnus pomógł mi się przełamać w kontaktach z ludźmi i nabrać większej pewności siebie oraz odwagi.
Początkowo miałem problem, aby się przemóc na uczestników turnusu, ale po kilku dniach ciężkiej pracy nad sobą i ćwiczeń terapeutycznych udało mi się nawiązać kontakt z uczestnikami i otworzyć się na nich z czego jestem bardzo zadowolony.
Poznałem wielu wspaniałych ludzi, z którymi rozmowy były zawsze super i bardzo miło spędziłem każdą chwilę na turnusie.
Uważam, że turnus w Wiśle daje bardzo dużo, ponieważ po kilku dniach ciężkiej pracy widać jej efekty w postaci płynnej mowy i większej pewności siebie. Bardzo pomocne były dla mnie zajęcia na mieście, podczas których przełamywałem swój lęk przed mówieniem i z każdą próbą podjęcia rozmowy z obcą osobą ten lęk nie był już taki duży.
Dziękuję z całego serca terapeutom i wolontariuszom, którzy wykonywali super robotę, pracując z każdym uczestnikiem turnusu, przekazując ważne wskazówki i wspierając na każdym kroku.
nr tel.: 607137554

 

Stasiek:

Muszę powiedzieć, że turnus nie jest bezsensownym wyjazdem, na którym się tylko gada. Jest to naprawdę pomagająca terapia dla osób z niepłynnością mowy, ze świetnymi ludźmi. Na pewno znajdą się tu super zajęcia z innym uczestnikami, w których się poznajemy i otwieramy na innych ludzi, ale są też zajęcia teoretyczne i praktyczne z technik płynnego mówienia Po turnusach moja mowa znacznie się poprawiła i na pewno będę ćwiczyć sam, żeby nie zepsuć tego, co osiągnąłem na turnusie.
Pozdrowienia dla grupy terapeutów <3 i wolontariuszy <3.

e-mail:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
nr tel.:533300154

 

Szymon:

Jako były uczestnik Programu terapeutycznego (turnusu) gorąco zachęcam do udziału w kolejnych wyjazdach terapeutycznych organizowanych przez doktora M. Chęćka. Sam wahałem się przed turnusem, czy będzie miał w ogóle jakiś sens. Jednak wziąłem udział i szczerze przyznam, że była to jedna z moich najlepszych decyzji.
Atmosfera między uczestnikami była naprawdę wspaniała, często wspieraliśmy się nawzajem i spędzaliśmy bardzo przyjemny czas wolny. Jeśli chodzi o zajęcia, grono terapeutów wykonywało porządną robotę, by pomóc nam w naszej przypadłości za co serdecznie im dziękuję. Oczywiście warto też wspomnieć o wolontariuszach, którzy bezinteresownie pomagali terapeutom we wszystkim co robili i nam, organizując codziennie poranne zajęcia, na których przeprowadzali z nami różne zabawy terapeutyczne i ćwiczenia.
Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że turnus to nie wszystko. Jest on wspaniałym i niezbędnym początkiem, gdyż ćwiczenia muszą być kontynuowane, aby efekty były utrzymane. Jeszcze raz zachęcam do udziału, ponieważ takich okazji lepiej nie marnować.

nr tel.: 531 974 920

Najnowsze informacje

logo nowe1

Zmodyfikowana Psychofizjologiczna Terapia Jąkania

ul. Kubsza 31, I piętro
44-300 Wodzisław Śląski
Polska

Skontaktuj się

Komórka: +48 605 855 058
Stacjonarny: +48 32 415 22 23
E-mail: mcheciek@op.pl

Rejestracja wyłącznie drogą telefoniczną lub mailową

Poniedziałek - Czwartek:
17:30 - 19:30